Jabłko i cynamon to jeden z moich ulubionych słodkich duetów, więc gdy wypatrzyłam je tutaj, musiałam koniecznie upiec. Są niezwykłe! O wyraźnie miodowej nucie, wilgotne, aromatyczne; wspaniale rozgrzewają wyziębienie obecnymi wiatrami. Entuzjastom ciasta marchewkowego dopowiem, by upiekli od razu z podwójnej porcji- mają jeszcze bardziej szlachetny, nieco podobny smak. Nie pozostaje nic, tylko spacerować, by ze spotęgowanym apetytem delektować się później tą złotą radością!
Składniki:
SUCHE:
250 g mąki (u mnie 70 g orkiszowej, typ 2000 oraz 180 g pszennej, typ 550 )
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1,5 łyżeczki cynamonu
125 g cukru trzcinowego
50 posiekanych migdałów
MOKRE:
2 jabłka
125 ml płynnego miodu
60 ml jogurtu
125 ml oleju roślinnego
2 jajka
POSYPKA:
4 łyżeczki cukru trzcinowego
1 łyżeczka cynamonu
30 g posiekanych migdałów
Sposób przyrządzenia:
1. Obrane jabłka pokroić w kostkę.
2. Składniki suche wymieszać w jednym naczyniu, mokre w drugim.
3. Miksując powoli łączyć zawartość obu naczyń.
4. Przełożyć ciasto do foremek.
5. Każdą muffinkę ozdobić dokładnie wymieszaną posypką.
6. Piec około 25 min. w 200 stopniach.
Smacznego!
Widzę, że orkisz zagościł i u Pani w kuchni :) Bardzo dobry i zarazem zdrowy (czyżby inspiracja książkami św. Hildegardy z Bingen?) :)
OdpowiedzUsuńRobiłem z kolegą kilka tygodni temu podobne muffinki, ale niestety coś chyba było nie tak, bo były w środku tak jakby surowe (chyba robił te na mokro, bo z maślanką i tartymi jabłkami). Na górze ledwo się przyrumieniły, a dół był w opłakanym stanie. Chyba mu podeślę ten przepis :)
Pozdrawiam serdecznie,
dp
fajne są te Twoje słodkie babeczki.
OdpowiedzUsuńDarku, uwielbiam orkisz od lat! Zaraził nas nim znajomy- ekolog, wielki przeciwnik GMO; lekko orzechowy smak i walory zdrowotne do dziś urzekają;) Co do muffinek- one są lekko mokre, przyrumienić oczywiście je trzeba.
OdpowiedzUsuńAsieju, a jakie pyszne!
W takim razie polecam zapoznanie się z dietą wspomnianej Świętej. W Polsce ostatnio jest to temat na czasie. Przyzna się, że recenzowałem książkę mającą ponad 700 stron i pozycja pokazywała w znacznej części zalety orkiszu. To po prostu ,,lek na każde zło". Leczy wszystko, od depresji, po ostre zwyrodnienia, na które nawet medycyna była czasem mało skuteczna :)
OdpowiedzUsuńCo do babeczek, to nie napisałem, ale była w tym też wina piekarnika. Zaciął się i trzeba było trzymać drzwiczki (złośliwość rzeczy martwych) :)
Pozdrawiam,
dp
swietny blog! :)
OdpowiedzUsuńMuszą byc naprawdę pyszne z tym cynamonem
OdpowiedzUsuń