Zalew wszechobecnego słońca jest niezwykle energetycznym uśmiechem! Rozpycha się we mnie, tłoczy właściwie wszędzie, nastrajając kreatywnie. Upycham więc dni tym, na co do niedawna brakowało czasu, upiększam, zmieniam, tworzę. Z łąk beztrosko się śmieje żółć mleczy, obsypane nią forsycje puszą się subtelnie a dumnie, nieśmiało spoglądają swym okiem stokrotki. Zarażona nimi piekę kolejny raz śniadaniową porcję złocistych bułeczek kukurydzianych. Porcja to mała (zaledwie 7 niewielkich), ale jak to zwykle z drożdżowym pieczywem bywa - najlepsza zaraz po upieczeniu, sympatyczna. Lekko słodkawa, delikatnie sycąca, najsmaczniejsza ze szczypiorkiem i masłem;)) Przepis stad.
Składniki:
120 g mąki kukurydzianej
190 g mąki (u nas 80 g orkiszowej, typ 2000 i 110 g pszennej, typ 650)
175 ml wody
8 g świeżych drożdży
3 łyżeczki miodu lub cukru
3 łyżki oleju
1/2 łyżeczki soli
Sposób przyrządzenia:
1. Mąki przesiać, zmieszać razem.
2. 80 g mieszanki mąk połączyć z ciepłą wodą, drożdżami i cukrem, odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
3. Dodać pozostałe składniki, dokładnie wyrobić np. wiertełkami miksera.
4. Uformowane bułeczkowe kule odstawić w spokojne miejsce do wyrośnięcia (podwoją swoją objętość).
5. Piec w temperaturze 190 stopni C przez 10-15 minut.
Smacznego!