czwartek, 10 lutego 2011

Naleśniki z nadzieniem ruskim

     Na działkach puchate koty leniwie grzeją się w słońcu. Pewnie cieszą się wiosennym ciepłem, które powoli do nich się skrada. Podobno wcale nie tak szybko nadejdzie! Śnieg  jeszcze spadnie (nie lubię bezśnieżnej zimy ), na obiad u nas więc jego zapowiedź- naleśniki z białym nadzieniem ruskim. Za studenckich czasów jadałam je czasem w jednym z krakowskich barów mlecznych (Dworzaninie )  i zawsze miło wspominam ten smak. W cienkich naleśnikach schowane było ruskie nadzienie, a polewano je rzadkim sosem pieczarkowym. Nazywały się "naleśniki ukraińskie". Grzały i na długo dodawały energii... Są bogatszą smakowo wersją uwielbianych przez nas pierogów ruskich, które nie zawsze chce się kleić... Dziś więc jak te działkowe koty czuję w kuchni leniwe szczęście...
 
Składniki:
NALEŚNIKI:
300 ml mleka
100 g mąki pszennej
50 g mąki orkiszowej, typ 2000
2 jajka
2 łyżki oleju
szczypta soli
FARSZ:
300 g twarogu
600 g ziemniaków
2 cebule średniej wielkości
sól do smaku
pieprz do smaku
2 łyżki oleju
SOS:
cebula średniej wielkości
4 pieczarki
2 łyżki oleju
50 ml wody
200 ml śmietany
sól do smaku
pieprz do smaku
maggi do smaku
Sposób przygotowania:
NALEŚNIKI:
1. Wszystkie składniki ubij dokładnie trzepaczką.
2. Odstaw na około pół godziny.
3. Smaż cienkie naleśniki na średnim ogniu, w niewielkiej ilości oleju.
FARSZ:
1. Ugotowane w mundurkach ziemniaki obierz ze skórek.
2. Ziemniaki i twaróg przemiel w maszynce.
3. Posiekaną cebulę zeszklij na oleju.
4. Dokładnie wymieszaj cebulę, ziemniaki i twaróg.
5. Dopraw solą i pieprzem.
SOS:
1. W niewielkim rondelku zeszklij na oleju cebulę.
2. Dosyp do niej skrojone pieczarki, podduś razem około 2 minuty.
3. Dolej wodę, gotuj około 3 minuty.
4. Dodaj śmietanę, dokładnie wymieszaj.
5. Gdy sos zabulgota, wyłącz go i spokojnie dopraw przyprawami.
CAŁOŚĆ:
1. Naleśniki posmaruj farszem, zwiń w ruloniki.
2. Podgrzej w piekarniku.
3. Podawaj polane sosem pieczarkowym.
Smacznego!!!

2 komentarze:

  1. Nie przyszło mi do głowy, żeby użyć do nich sosu - niby takie oczywiste, a potrzeba mi było przeczytać tę notkę. :) Wyszły pyszne, choć niepotrzebnie majstrowałem przy ilości składników, bo farszu wyszło mi na 3 dni. ;)) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też pamiętam te naleśniki z Dworzanina :) Były cudowne :) Jutro skorzystam z Twojego przepisu i zafunduję rodzince na obiad :)

    OdpowiedzUsuń