Dostaliśmy dziś pudło najpyszniejszych, najbardziej przeze mnie lubianych pączków; takich, których smak się nigdy nie przeje. Posłała nam je babcia- spędziła z nimi pół wczorajszej niedzieli i jak zwykle- naszym zdaniem- nie był to czas stracony. Zawartość pudła znika w ogromnym tempie, zaś nasz apetyt zamiast słabnąć- rośnie. Nie, nie wykradłam babcinego przepisu i nie chcę tego robić- to słodycz jej przypisany, ale przywołał mi on smak bucht, który pewnie za dwa, trzy dni postawię przed nami na stole.
Składniki:
500 dkg mąki
30 dkg drożdży
250 ml mleka
2 jajka
5 łyżek cukru
3 łyżki oleju
1 cukier waniliowy
szczypta soli
konfitura lub dżem (najlepiej różano- śliwkowy )
masło (dobrej jakości, bo do wytopienia )
masło (dobrej jakości, bo do wytopienia )
Sposób przyrządzenia:
1. Z drożdży, mleka i cukru zarobić rozczyn, odstawić go do wyrośnięcia w ciepłe miejsce.
2. Do rozczynu wmieszać jajka, cukier waniliowy, olej, sól.
3. Dodać do nich przesianą przez sito mąkę, wyrobić ciasto i odstawić do wyrośnięcia.
4. Uformowane i nadziane konfiturą placki sklejać, odstawiać do wyrośnięcia.
5. Gotować na parze około 10 min.
6. Podawać polane zarumienionym masłem.
Smacznego!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz